Uwielbiam tę serię. „The Naturals. Mroczna strona” to dopiero druga część i z niecierpliwością będę czekać na kolejne, ale już mogę stwierdzić, że ta seria jest genialna. Pierwszy tom był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Był to nowy poziom rozwiązywania zagadek i fabuły pełnej tajemnic, a drugi tom… tutaj było jeszcze lepiej.
W tajnym projekcie FBI, w którym biorą udział wyjątkowi młodzi ludzie, pojawia się nowa osoba, czyli agentka Sterling i narobi ona wielkiego zamieszania. Poznajemy też lepiej mordercę, który ma duże znaczenie dla jednego z tych nastolatków, a do tego wszystkie morderstwa, które mają miejsce w książce, zdają się jedną wielką niewiadomą.
Ja przepadłam w tej książce. Autorka po raz kolejny zwodzi na każdym kroku, aż przestałam wierzyć swojemu własnemu umysłowi. Ta książka to emocjonalna mieszanka wybuchowa. Największy minus tej części (jak i poprzedniej) to ten wielki stres, który odczuwałam podczas jej czytania. Tej historii nie da się czytać ze spokojem, bo za bardzo pochłania i wciąga w swój świat. Dodatkowo pojawia się tutaj trójkąt miłosny, który momentami potrafi namieszać w głowie i w sercu.
Niesamowicie pokochałam bohaterów tej książki. Wszystkich razem, jak i każdego z osobna, a fabuła zasługuje na ogromne brawa. Jeśli dalej nie przekonałam Was do przeczytania, to wspomnę jeszcze, że książki mają około 300/350 stron i czyta się je błyskawicznie. Zapisujcie je w swoim TBR, a ja idę czekać na kolejne tomy.