Ja się wcale nie dziwię, że to jest hit wattpada! Jak ona mi się podobała, dodatkowo napisana z punktu widzenia postaci! Po pierwsze, jest wiele osób na świecie, które doznały poniżania ze strony innych rówieśników, więc naprawdę mogą się z postaciami spoufalić. I sama doskonale znałam tą siłę, kiedy wiedziałam, że powinnam była się temu przeciwstawić, nawet postać już wie jak to zrobi, a późnij im ta chwila odchodzi coraz dalej, te myśli słabną i pozostaje taki bunt, a następnie smutek, że zdaje sobie sprawę, że wcale tak nie zrobi. Ona często chciałaby się przeciwstawić, ale wie, że znając brak swojego szczęścia, to nic jej nie da. Im bardziej chciałaby się postawić, tym większe żenady jej się przytrafiają. Zresztą sama jest przekonana, że pech to jej drugie imię. Moim zdaniem bywała zbyt często zamyślona, cokolwiek się nie działo, to ona to analizowała, rozkładała na czynniki pierwsze i w ten sposób znajdywała się w złych miejscach i o złej porze. Nie była złośliwa, tylko zwyczajnie niezdarna. Ma oczywiście swoje marzenia, czym podsycała w nas myśli, że nie zawsze wszystko może nas nie spotkać. Niekiedy wystarczy chcieć i działać, jeśli nie dziesięć razy, to sto. Ważne, by nie poddawać się w spełnieniu tego, co wciąż siedzi w głębi nas. Może to i powieść dla nastolatków, ale ja jako matka takich dzieci sama widzę, że oni sami tacy złośliwi się nie rodzą. Autorka bardzo dobrze opisała cierpienia postaci i zawiść tych drugich, którzy myślą, że wulgarnym zachowaniem staj...