Na wstępie chciałabym przeprosić kilka osób, że zbiorczą oceną za antologię obniżę im średnią ocen w portalu, ale niestety jest jak jest.
Przyznam, że temat antologii z tęczowymi tekstami intrygował mnie od jakiegoś czasu. Sama chciałam wysłać do tego projektu tekst, ale niestety nie zdążyłam rozgrzebanych notatek do kupy zebrać. Happens. Może następnym razem.
Gdy dostałam do ręki tę książkę, od razu ją przekartkowałam. Odniosłam wrażenie, że teksty są krótkie (10 opowiadań upchniętych na 212 stronach) i miałam pewne obawy, że nie wszystkim autorom uda się oddać głębię relacji międzyludzkich na (uśredniając) 21 stronach. I nie wszystkim niestety się udało.
Na plus utwory: Alex Sand, Agaty Kasiak, Sil Ky, Kamila Zinczuka. Każdy z tych tekstów chętnie bym przeczytała, gdyby został rozciągnięty do rozmiarów książki. Dlatego też za każdy utwór daję po gwiazdce i nie będę "rąbać" z całokształtu.
Na minus... Niestety, ale słaba redakcja, czasami rażący brak korekty, męczące oczy wielkie bloki tekstu i deus ex machina próbująca nadrabiać braki w researchu.
Niemiłosiernie wkurzyły mnie 2 teksty. Pierwszy: "Tęcza i miód", który tu po prostu nie pasuje. Oberwałam jakimś bełkotem z żartem o austriackim akwareliście (serio?!) i światem w stylu "My little pony", tylko z elfami i krasnoludami. Jeśli to miała być parodia czegoś, nie załapałam.
Drugi - "Motyl", w którym niestety widać, że debiutantem nie zajął się dobry redaktor. Ogólnie opowi...