Kupiłam, no kupiłam. Sama, bez niczyich zachęt czy namów. Kupiłam, bo jeszcze wówczas nie wiedziałam, że nie jest ona książką historyczną, tylko byle jakim romansidłem. Swoje na półce przeleżała, jakieś dwa lata, ale po odkryciu wielu rewelacji na jej temat po porostu nie miałam na nią ochoty. Jak o zbrodni Wołyńskiej czy Powstaniu Warszawskim mog... Recenzja książki Tatuażysta z Auschwitz