To jedna z tych książek przy których często można się wzruszać. Porusza ona tak dużo ważnych tematów dotyczących wielu ludzi, że można się z nią utożsamiać. Czasami też sprawi, że zapragniecie mieć coś, czego lub na co wcześniej nie mogliście się zdecydować. Była tak piękna, aż nie wiem co mogę o niej napisać. Wydaje mi się, że tym razem najlepiej będzie, jeśli napiszę jakich problemów dotyczyła, a w jaki sposób została ukazana, to najlepiej nich każdy przekona się sam.
Od razu zaznaczam, że nie czytałam części pierwszej i choć mi to nie przeszkadzało, to jednak dało się wyczuć, że było coś wcześniej o czym postacie nie chciały mi wspominać. Tak naprawdę nie ma tutaj dokładnych ich opisów, bo widzimy, że oni między sobą bardzo dobrze się znają. Oczywiście jest nieraz wspomnienie ich ubioru, koloru włosów, sylwetki wcześniejszej, oraz obecnej. To było takie porównanie jak życie i doświadczenia potrafią nas zmieniać i nie ma niczego złego w tym, że ktoś stał się nieco pulchniejszy. Oczywiście nie dotyczy to toksycznego związku głównych postaci z którego aż kipiała niesprawiedliwość. Znając ogólny obraz tego, co przeszli widzimy jaką walkę postacie prowadzą z samym sobą, jakie były wcześniej i jakie są teraz, gdyż zdają sobie sprawę z tego, że czas ich nie oszczędza. Komuś udaje się zostać babcią i ogromnie się z tego cieszy, a ktoś inny nie potrafił utrzymać ciąży i zamiast walczyć, poddał się robiąc coś okropnego w przypływie nie tylko szoku, ale i wiedzy o swoich przodkach. Teraz ktoś dorósł i pragnie zaadoptować kogoś, kogo będzie mógł kochać całym sercem, lecz jej partner jest temu przeciwny. I tutaj dodam, że to gbur, kłamca, manipulant i ogólnie, to chyba nie posiadał dobrych cech. Każdą rzecz przestawiał na swoją stronę, unikał ważnych tematów, nawet poddawał pod wątpliwość poczytalność swojej połówki, która ogromnie cierpiała. Kibicowałam jej, aby przejrzała na oczy, bo ona była warta wszystkiego, co najlepsze. W całej tej opowieści przewijał się temat pokoleń. Tego, co ciążyło na postaciach, jak wielką bądź znikomą posiadali w sobie miłość, oraz jak pragnęli dawać ją innym. Jedni opowiadali się za stroną pieniądza, gdzie powinien załatwić wszystko, ale serca u nich widać nie było. Wszystko na pokaz. Okropnie mnie to denerwowało, bo nie jest łatwo być ptakiem w złotej klatce, podczas gdy te wolne stworzenia ich nie miały, ale radość w ich wnętrzu była ogromna. Bardzo polecam do przeczytania każdemu, kogo w jakikolwiek sposób temat dotyczy, lub chciały zobaczyć w jaki sposób można pozyskać szczęście. Przepiękne pióro pani Joanny zachwyci was na tyle, by chcieć poznać inne jej książki, gdzie przesłań znajdziecie ogrom. Nie musicie nawet czytać z uwagą, bo skupienie same do was przyjdzie. Przepiękna i pełna wzruszeń, bardzo ją polecam:-)