Po dwóch poprzednich tomach bardzo wciągnęły mnie przygody Toma Warda i jego mistrza więc od razu sięgnęłam po kolejną część serii, "Tajemnicę starego mistrza".
Dni i noce są coraz chłodniejsze, dlatego stracharz wraz ze swoim uczniem wyruszają do zimowej posiadłości w Anglezarke. Niestety mistrz nie zgadza się by Alice udała się z nimi i postanawia znaleźć dziewczynie nowy dom. Tymczasem w mieście pojawia się tajemniczy mężczyzna wydający się znać stracharza z przeszłości, twierdzi, że John Gregory skrywa jakąś tajemnicę.
Ten tom bardzo różni się od poprzednich, jest zdecydowanie dojrzalszy i pełny emocji, przeważnie tych smutnych, a sroga i mroźna zima w tle potęguje te odczucia. Tak jak i w poprzednich tomach nie brakuje też akcji, demonów, czarownic i innych stworów, którym bohaterowie muszą stawić czoła. Podoba mi się w jaki sposób autor buduje i podtrzymuje napięcie. Pojawiają się również nowe postacie takie jak harpia Meg, będąca kiedyś wielką miłością starego mistrza, jak i jego były uczeń Morgan. Od samego początku najbardziej intrygująca jest dla mnie Alice, nie wiadomo co siedzi jej w głowie, co myśli, planuje i jakie ma intencje, jestem ciekawa jak potoczy się jej historia i mam nadzieję, że ten wątek będzie wkrótce rozwinięty.
Lubię w tej serii to, że każda część opowiada osobną historię i nie są ze sobą ściśle związane tak, że można do nich wrócić po dłuższym czasie. Przy tej książce nie nudziłam się nawet przez moment, w całości spełniła moje o...