Najlepsza kryminalna powieść, jaką udało mi się dotychczas przeczytać. Akcja rozgrywa się w lrlandii lat '50 i jest osnuta wokół sprawy sprzedaży dzieci urodzonych przez, w ówczesnym rozumieniu "źle" prowadzące się kobiety. Patolog Quirke prowadzi na własną rękę śledztwo, które zaprowadzi go do swoich opiekunów z dzieciństwa. Świetnie opisane realia, akcja poprowadzona po mistrzowsku, bohaterowie z krwi i kości. Naprawdę kawał dobrej książki. A kim jest sam autor o mrocznym nazwisku Black? To irlandzki, uznany już pisarz, John Banville, który w ten sposób chciał rozdzielić swoją poważną twórczość od beletrystyki. Książka jest oskarżeniem Kościoła katolickiego i społeczeństwa, które pod przykrywką moralności, nic dobrego w efekcie nie uczyniło. A sam tytuł? W oryginale brzmi "Christine Falls" - czy nie kojarzy się nam z upadkiem chrześcijanina?