Elżbieta Stępień porusza w książce trudny temat alkoholizmu i przemocy domowej. Książka jednak jest napisana z taką lekkością, że bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta. Główna bohaterka, Amelia, jest uwięziona w małżeństwie z Rafałem. Jej mąż okazuje się nieodpowiedzialny, lekkomyślny i skory do bicia. Za wszystkie swoje niepowodzenia obwinia żonę, zdaje się nie widzieć, że problem jest w nim. Z picia popada w hazard, robi długi, które później ma spłacać Amelia. W końcu mężczyzna bierze się do rękoczynów: bije i grozi rodzinie. W tym wszystkim poszkodowana jest także trójka dzieci, dla których nie raz brakuje pieniędzy na podstawowe potrzeby. Dziwi mnie jak Amelia, kobieta wykształcona, może tkwić w tym bagnie i nieustannie wybaczać potworowi, którym stał się jej ukochany. Chciałaby go opuścić lub poprosić o pomoc, lecz się boi, bo "co ludzie powiedzą". Na szczęście trafia na swojej drodze na dobrych ludzi, znajduje przyjaciółkę, na którą może liczyć a także pewnego Mikołaja.
Koniec końców Amelia podejmuje odważną decyzję i porzuca męża pijaka, lecz by do tego dojść musiała otrzeć się o śmierć. Czytając o niej zrozumiałam co znaczy "kochać za bardzo".
Autorka podjęła poważny temat społeczny. Przemoc i alkoholizm to dramat, który dotyka wielu polskich rodzin. Cieszę się, że ta książka ujrzała światło dzienne, choć domyślam się, że nie było łatwo ją wydać. Być może trafi na nią osoba borykająca się z tymi problemami i pod wpływem powieści postanowi zmienić swoje ...