Według mnie "Szukając Alaski" można odbierać na 2 sposoby. (Uwaga spojlery!)
Pierwszy czyli najpopularniejszy bo jest to opowieść o pierwszej nastoletniej miłości i późniejszym odkrywaniu przyczyn śmierci tytułowej Alaski.
Drugi sposób, i jest to moje dość subiektywne odczucie wynikające prawdopodobnie z tego, że przeczytałam ten tytuł już jako osoba dorosła, to patrzenie na to jako na historię o tym czym pierwsza miłość nie jest. Główny bohater przez całą książkę rozwodzi się nad swoją miłością, a raczej swoją fascynacją graniczącą z obsesją na punkcie nowo poznanej dziewczyny. Odnoszę wrażenie, że szuka on pewnej mistycznej wersji samej Alaski nie zaś tej realnej wersji osoby którą miał przed sobą cały czas. Po jej śmierci jego najlepszy przyjaciel Pułkownik (przy okazji też najlepszy przyjaciel Alaski) zarzuca mu, że tak naprawdę nie opłakuję on śmierci przyjaciółki, opłakuje jedynie swój niedoszły romans z nią. Podczas gdy pozostali przyjaciele próbują znaleźć odpowiedź na pytanie jak i dlaczego zmarła Alaska, główny bohater próbuje dowiedzieć się czy naprawdę go kochała. Prawdziwe pytanie brzmi jednak czy on naprawdę ją kochał? Sama Alaska podczas pewnej rozmowy z nim mówi mu o sobie " Wiesz kogo ty kochasz, Klucha? Kochasz dziewczynę, która cię rozśmiesza, pokazuje ci porno i pije z tobą wino. Nie kochasz szalonej, smętnej suki". A Alaska Young była smutną, szaloną i pogubioną dziewczyną jednak zakochany w niej na zabój główny bohater dostrzegał jednak to c...