,,Niechcąco drżące uda rozkłada...''
Rubaszna, przepełniona humorem pieśń erotyczna. Poemat bez wstydu i rażącej cenzury. Erotyka wypisana swawolnym rytmem, niektóre porady dość figlarne oraz nieprzyzwoite. Cóż, seksualność nie zmieniła się ani na jotę od niepamiętnych czasów. Śmieszne, rozbrykane oraz całkiem wierszem poukładane (o proszę, jaki złożyłem wers).
,,A gdy palcami objąć go nie zdoła, znowu o litość, na Wacława woła. On na to głuchy, bardziej ją rozpala, niby to zaczyna i wnet się oddala...''