Bohater powieści Fryca rodzi się z ojca alkoholika i zdaje się sądzić, że każdy ma swój los, więc musi go wypełnić, punkt po punkcie – od narodzin aż po sam koniec. I że nie ma miejsca na wolną wolę człowieka. Ale podświadomie próbuje się wymknąć tej wizji. Bezustannie prowokuje, bada siłę krępujących go więzów, wykorzystując do tego kolejne związki z otoczeniem, potęgując dramatyzm relacji, sprawdzając, czy scenariusz jest domknięty, czy jednak da się w nim znaleźć jakieś szczeliny, choćby przez tworzenie literatury. Podejmowane gry i zakładane maski są jak uniki, chronią przed ryzykiem prawdziwych zapasów ze światem. Sztuka noszenia masek to opowieść o zagadkach przeznaczenia, o źródłach twórczości, o walce woli życia z instynktem śmierci. A także o mrozie, który skuwa serca.
"Czy ta dramatyczna historia, swoista kolekcja nieszczęść, może w ogóle przynieść jakieś ukojenie? Nie mam pewności. Wiem natomiast, że Hubert Fryc proponuje książkę niebanalną, bardzo wyrazistą, która pozostawia trwały ślad w czytelniku. To zjawiskowo napisana lektura obowiązkowa."
Kinga Młynarska, Przeczytane Napisane
Kinga Młynarska, Przeczytane Napisane
"To powieść, list i spowiedź pełna ambiwalencji, która w swoich najlepszych fragmentach wywraca na nice zbanalizowany obraz rodziny czy literatury jako niezawodnej formy terapii. Bo fikcja może być zarówno siłą, jak i niebezpieczeństwem, lekiem tymczasowego uśmierzenia. Proszę przygotować się na prozę do bólu prawdziwą."
Marek Olszewski, Czytelnia osobista
Marek Olszewski, Czytelnia osobista