Cytaty z książki "Szpital Przemienienia"

Dodaj nowy cytat
Krytycy, których nazywałem niekiedy krytynami, to lekarze literatury, bo tak samo jak wy stawiają fałszywe diagnozy, tak samo wiedzą jak być powinno i tak samo nie umieją w żaden sposób pomóc...
Terapia - to nie żadna sztuka; do czterdziestu lat wariat to dementia praceox: zimne kąpiele, brom i skopolamina. Powyżej czterdziestki - dementia senilis: skopolamina, brom i zimny tusz. No i szoki. To właściwie cała psychiatria.
O tym, że się jest szczęśliwym, wie się dopiero potem, kiedy to minęło.
Kiedy dawać psu kiełbasę zapalając lampkę, po jakimś czasie pies będzie wydzielał ślinę na sam widok światła. A kiedy człowiekowi pokazywać atramentowe bazgroty na papierze, po jakimś czasie powie, że to wzór na nieskończoność wszechświata. Wszystko to fizjologia mózgu, tresura, nic więcej.
-A wiec czy jest dla pana literatura - odważył się po dłuższej chwili spytać Stefan.
- Dla czytających jest próbą zapomnienia. A dla twórcy - próbą ratunku...jak wszystko.
Więc gdzież wspólny świat? Czy książka jest tym samym dla introligatora, co dla pana?
Co za brzydota? W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej. Van Gogh namaluje panu stary nocnik tak, że tylko klękać. Tymczasem partacz z najpiękniejszej kobiety zrobi kicz. O co chodzi? Żeby to człowieka trochę wybebeszyło. Odblask świata, utrwalone przemijanie, katharsis i kropka.
- Sądzę, że są miejsca, w których nawet Bóg może się skompromitować.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl