Bo czasem sila miłości jest jak ogień. Pochłania wszystko na swojej drodze.
Seweryn Zaorski i Kaja Burzyńska wrócili. I zrobili to w wielkim stylu.
Po wydarzeniach z czwartej części tylko czekałam, aż dowiem się jak ta seria się potoczy.
Już pierwsze słowa tej książki zwiastowały ciekawą, niebanalną lekturę.
Mecz piłkarski rozgrywany przez dzieciaki w ramach Dni Żeromic przerwał rozpaczliwy, ludzki krzyk.
Chwilę później w pobliskim lesie zostają znalezione zwęglone zwłoki, a co dziwniejsze zarówno Burza jak i Zaorski rozpoznają ofiarę.
To ich koleżanka ze szkolnej ławki - Ola Maksymiec. Problem polega na tym, że dziewczyna.. umarła ponad dwie dekady wcześniej. A przynajmniej tak się wydawało i tak sądzili wszyscy okoliczni mieszkańcy.
Był jednak ktoś, kto ciągle utrzymywał, że miał regularny kontakt z Aleksandrą. Tylko czy wierząca w słowiańskie bóstwa matka dziewczyny będzie dla organów ścigania wiarygodnym źródłem informacji?
Sprawę jeszcze bardziej komplikuje fakt, że przyjmuje ją prokuratora krajowa..
Czy odpowiedzi znajdują się na wyciągnięcie ręki?
Również w życiu prywatnym Kai dużo się dzieje. Odkąd awansowała skupiła się na karierze, a jeśli w tym celu musi współpracować z mężczyzną, którego od roku skrupulatnie unikała jest gotowa zaryzykować..
Uwielbiam książki Pana Remigiusza i zrecenzowanie jego powieści było moim marzeniem odkąd na poważnie zaczęłam się zajmować pisaniem o literaturze.
Tym razem niesamowicie poruszyła mnie relacja Zaorskiego z ukochaną, bowiem autor przedstawia ją w sposób tak sugestywny i przejmujący, że momentami po prostu miałam w oczach łzy.
Coś pięknego i wyjątkowego, zaręczam ❤️
Oczywiście nie mogę tu nie wspomnieć o Lidce, ponieważ tej małej nie da się nie kochać , a zdania zaczynające się od Tateł obiecywały dużo dużo śmiechu.
Było wciągająco i zagadkowo , aż tu nagle na trzysetnej stronie nastąpił tak ogromny zwrot akcji , że dosłownie otworzyłam usta jak złota rybka ,a w mojej głowie pojawiło się retoryczne pytanie O kurczę serio?
Tuż przed epilogiem odniosłam wrażenie, że serce mi stanęło i bałam się oddychać, ba myślałam, że się rozpłaczę.
Co to było? Nie zdradzę -powiem tylko mistrzostwo świata jak gra Artura Szalpuka w meczu z GKS-em Katowice. ❤️ więcej nie zdradzę.
Polecam całym swoim czytelniczym serduszkiem I zastanawiam się Co by było, gdyby Seweryn spotkał się kiedyś z Chyłķą. 😁❤️