Super Boom! - zapomniany dwumiesięcznik dla sympatyków historii obrazkowych, który utkwił na dziesiątym numerze (słaba sprzedaż?). Nie wiedziałem, że kumpel chowa w pudle magazyny, które są warte krocie. Mimo niewielkiej objętości oraz pogniecionego papieru bawiłem się dostarczająco: dostajemy miks europejskich bohaterów, jak Tytus i A'Tomek reklamujący lody (wyborne) z amerykańskimi gigantami komiksu mainstreamowgo (pojawił się pajęczak z rysunkami Stana Lee - nieźle, jak na polskie standardy w latach 90. XX wieku). Przede wszystkim ,,Super Boom'' wydaje się skrojony pod gusta miłośników polskiej komedii. Pojawiają się znakomite paski komiksowe od Janusza Christy ze znajomymi twarzami: Kajtek oraz Koko. Rozbawił epizod z myszami, co przekupują kota serem i kiełbaską!
Dodatkowo otrzymujemy mini-skrawki papieru opisujące o super-okładkach (atrakcyjniejsze okładki, uwypuklające logo czy zmiana tuszu na rocznice z superbohaterami), tuż za nimi mały przegląd o Lucky Luke'u. Jak to w starych miesięcznikach - pojawia się element ,,na wesoło''. Posłuchajcie tego dowcipu:
- Wyobraź sobie, że znalazłem dzisiaj na łące cztery podkowy.
- Naprawdę? Ciekawe, co to może znaczyć?
- Widocznie koń chciał spacerować boso po łące.
Największa niespodzianka numeru? Pojawienie Szlurpa i Burma - parka krwiopijców, których przygody pojawiły się w albumie ,,Bezdomne wampiry o zmroku'' z wydawnictwa Kultura Gniewu (możecie otrzymać za niewielką opłatę). Plus krz...