,,W każdej normalnej organizacji polecenia, a szczególnie te dotyczące zabójstw, wydawane są głosem. Najlepiej w cztery oczy.
Uważajcie, bo gromadzicie teczki. A teczki, to jest moja specjalność-pomyślałam".
Oj to zdecydowanie nie jest książka, którą się przeczyta i zapomni. Ale może od początku. Książka ma sto czterdzieści cztery strony niepokoju. Pisana małym druczkiem, który przeraża w swej treści. Cały ogrom przeskoków czasowych jest równy ilości wykorzystywanych chwil na wymuszone zaspokojenie Napoleona. Dwie główniejsze postacie i czyżby dwa podejścia do skoku w trumnę? Najwyraźniej nie wykorzystała swoich wszystkich sztuczek i los nie zamierzał od tak pozwolić jej odejść. Oczywiście była też Pipi, małżonka Napoleona i wiele innych postaci, które nie skrzywdziły jej tak, jak sam Napoleon.
,,Pierwsza uwaga- są dwa rodzaje ludzi-ludzie, którzy mówią, że zrobią i to znaczy, że zrobią i ludzie, którzy mówią, że zrobią, a to znaczy, że mówią".
Jest bardzo dużo mądrych, choć wydawać by się mogło, że błahych pouczeń. Każde z nich jest poprzedzone odpowiednią historią, by udowodnić swoje tezy. Wierzy, że każdy jest kowalem swojego losu i przyznaję jej rację. To dokąd zaszła może zawdzięczać tylko i wyłącznie sobie. Rodzina raczej co mogła, to odebrała od niej z nawiązką.
Bywają momenty, że czyta się ją jak poradnik, bo bohaterka robi wszystko, by każdą cenną naukę nam przekazać. Potrafi być przygnębiająca, bo ukazuje jak bardzo bliscy lud...