Łatwo jest walczyć o prawa osób, które głośno krzyczą. Znacznie trudniej zauważyć tych, którzy nie manifestują. Projekt Stigma opowiada o 60-osobowej rodzinie rumuńskich Romów, mieszkających na koczowisku we Wrocławiu. Nie jest to jednak kolejny rozdział barwnej legendy o cyganerii, do której społeczność romska jest mylnie zaliczana. Ograniczając miejsce fotografowania do Psiego Pola - części dzielnicy Wrocławia, zajętej przez slumsy romskie - pozbywam widzów możliwości obserwowania Romów podczas tego, co powszechnie uważa się za ich codzienność - żebractwa i kradzieży. W otoczeniu rodziny, oddzieleni od reszty społeczeństwa, okazują się zupełnie innymi ludźmi, nieprzystającymi do typowego wyobrażenia. Nie ma taborów i ognisk, śpiewów i czarów - są za to dobrzy ludzie o niezwykłych wnętrzach i niesamowitych historiach, skrzywdzeni przez wszystkich, których spotykają na swej drodze. Zmagają się nie tylko z ciężką codziennością, lecz także z władzami miasta i sąsiadami. Wśród mieszkańców mają opinię żebraków, złodziei i oszustów, co jest powodem częstych aktów agresji. Wszelkie działania władz miejskich, mające na celu rozwiązanie problemu Romów, prowadzą do próby eksmisji i zastraszenia ich.