Tytuł tomiku "Sterownia" narzuca metaforykę pomieszczenia, w którym znajdują się urządzenia do zawiadywania maszynami lub procesami technologicznymi. Sterowniki, z którymi został pozostawiony człowiek, mają pełnić funkcję kompleksowej obsługi inwestycji jaką jest życie poprzez projektowanie, nadzór, użytkowanie i ponoszenie kosztów całej inwestycji. Okazuje się, że koncepcja wcale nie jest doskonała, proces ma charakter koncentryczny, a koszt użytkowania bardzo drogi. Podmiot liryczny buntuje się przeciwko życiu przypominającemu system produkcji czy zdalnie sterowaną machinę. Niesieni na taśmie jako półprodukt nie jesteśmy w stanie być jednocześnie kontrolerami jakości. Samo zaś sterowne oprogramowanie jedynie pośredniczy pomiędzy urządzeniem a resztą systemu, nie dając nam poczucia stabilności, bezpieczeństwa oraz możliwości wykonania najmniejszego ruchu. Demiurg bowiem w momencie stwarzania wpisał w sterowniki ( świadomie bądź nieświadomie) pierwiastek destrukcyjny. Sprowadzenia życia do procesu technologicznego pozwala na zadanie trudnego pytania. Kim jesteśmy my ludzie, klony demiurga? Urobkiem czy tylko smarem potrzebnym w procesie produkcji? Jakie zbieramy plony, gdy nadchodzi czas zbiorów i obwieszczania runa? Truchło baranka ( chrześcijański symbol odkupienia) jest czasem pozornej radości. (...) Język Kremzy jest nieskończonym źródłem znaków, kodem, pierwotnym zestawieniem alfabetu z dymkiem metafizyki i alegorii. Jest konkretny i abstrakcyjny zarazem. Język procesu technologicznego przeplata się w tym tomiku z językiem czułości. Poprzez swoją nowatorską dykcjęautor uświadamia nam, że istnieje coś takiego jak sterownik języka poetyckiego, dający poecie możliwość stwarzania wierszy a nam uprawnienia do ich dostępu. Wiersze Kremzy stawiają więc Czytelnika na pozycji kogś, kto odczytuje dane z urządzenia, a raczej dane z życia podmiotu lirycznego, poruszają głębię doświadczeń osobistych, prowokacji, kontrastem na linii języka produkcji i czułości zarazem.
Janina Szołtysek
Janina Szołtysek