Wiecie, tyle na świecie agresji i zazdrości, aż czasem nie warto wychylać nosa z domu. W dzienniku tylko o chorobach i zamieszkach, liczbach zgonów i rzeczach, na które zwykły oglądający nie ma najmniejszego wpływu. Dlatego tak chętnie wkraczam w światy, które są mi tak obce i nieznane. Sięgam po fantastyczne książki, gdzie spotkam istoty magiczne, nie z tego świata, które wbrew temu, co im się przytrafia potrafią dodać otuchy i nieco urozmaicić nasz zwyczajny żywot. Tym bardziej, że teraz od przeszło tygodnia na dworze tylko deszcze, chmury, wiatry i burze, czyli dokładnie ten sam klimat, co w książce. Tylko bohaterowie niecodzienni;-)
Co tutaj znajdziecie?
Przede wszystkim wspaniałe śledztwo, choć niekoniecznie w klimatach kryminału. Nawiedzonych ludzi, którzy potrafią krzywdzić w bardzo nadzwyczajny sposób. Mroczne upiory, które nie rozumieją, że to, co stwarzają ranni innych ludzi. Opuszczony dom, który tak naprawdę opuszczony nie jest. Dwójkę detektywów, którzy postanawiają naprawić wszystko, co zostaje zburzone. Rodzinne tajemnice, które niekoniecznie powinny ujrzeć światło dzienne. Śmiem stwierdzić, że cokolwiek kiedykolwiek przyszło w waszych snach gdy byliście jeszcze dziećmi z pewnością się tu pojawi. I niekoniecznie będą to postacie dobrych snów...
Jeśli chodzi o samą fabułę, to jest bardzo interesująca. Z początkiem może będziecie się zastanawiali, czy ta książka jest dla was odpowiednia, jednak zaraz po kilku pierwszych stronach zupełnie o tym za...