"Nowi ludzie są jak ogień w lesie"
Tak oto narodził się nowy człowiek i...alkoholizm 😉
Książa zupełnie inna niż te, które przeważnie czytuję. Oto grupa Neandertalczyków wraca ze swojej "zimowej siedziby" na miejsce, gdzie "mieszkali" w minionym roku w lecie i stwierdzają, że ich miejsce zajęli "nowi ludzie". Homo sapiens, niestety nie są to dobrzy ludzie, są jak to mówi Lok "jak ogień w lesie", a wiadomo co ogień w lesie może spowodować. Jedynie spustoszenia, śmierć i zgliszcza. Tak się dzieje i w tej książce.
Golding nie pociesza, nie uchyla nawet rąbka nadziei, nie pozostawia złudzeń, z jego książki wyraźnie wynika, że ludzie co bardziej cywilizowani, tym więcej zła w nich. I ja się niestety z nim zgadzam, to co potrafi zrobić ucywilizowany człowiek, drugiemu człowiekowi, jakie straszne zło i jaką krzywdę, tego żadne inne zwierzę drugiemu zrobić nie potrafi. Maksym Gorki w jednej ze swoich książek napisał "Czełowiek – eto zwuczit gordo" (ros.). Dziś, dla mnie, człowiek już nie brzmi dumnie, ani trochę.
Jeszcze jeden wniosek, jaki mi się nasunął po zakończeniu czytania. Z książki "Spadkobiercy", wyraźnie wynika, że mimo iż od zarania dziejów, to mężczyźni byli tymi, którym wolno było myśleć, czyli "mieć obrazy", w ogólnym rozrachunku, to kobiety okazują się być tymi "inteligentniejszymi" przynajmniej emocjonalnie. I tą pozytywną konkluzją zakończę swoją opinię.😉