Zawsze fascynowały mnie rodzeństwa, które były kropka w kropkę podobne do siebie. Jak odróżnić takie osoby? Moja pierwsza myśl, to charakter. Bywają znaki szczególne, ale dla zwykłego obserwatora mogą być one niewidoczne, dlatego sprawia to więcej trudności.
"Sobowtórka" przyciągnęła moją uwagę już samym tytułem. Przeczytałam opis i już wiedziałam, że chcę poznać tę historię. I nie żałuję, choć nie obędzie się bez minusów.
Sarah Bonner stworzyła bohaterki, które niczym się nie różnią. Tak naprawdę ciężko wytypować, która z sióstr jest lepsza. Może obie są siebie warte? Megan i Leah miały burzliwą relację. Bliźniacy podobno są ze sobą silnie związani, jednak niekoniecznie jest to dobra więź.
Co, jeśli jedna z sióstr odkrywa, że jej mąż ma romans ze swoją szwagierką? Co, jeśli te złe momenty wracają i czara goryczy się przelewa? Siostra zabija siostrę i podszywa się pod nią? Teoretycznie plan idealny, praktycznie - zawsze może coś pójść nie tak.
Sarah Bonner pokusiła się o przedstawienie "Sobowtórki" z kilku perspektyw. I o ile perspektywa bliźniaczek i męża jednej z nich były ciekawe, tak ta adwokata kompletnie nie przypadła mi do gustu. Autorka zaczęła naprawdę dobrze i czekałam z niecierpliwością, jak ta historia się potoczy, czym mnie zaskoczy. Przyznaję, kompletnie nie spodziewałam się kierunku, jaki obierze ta historia, ale niestety im dalej poznawałam losy Megan i Leah, tym moja ciekawość malała i czekałam, aż ta historia się ...