A opis tłumów na dworcu, wybierających się na wiledżiaturę do Zakopanego...? (czy coś się w tej kwestii zmieniło? :))) I sam opis dworca. I brak połączeń, bo tory zalało...
A Jama Michalika? Skad nazwa? Ano stąd, że... A nie - przeczytajcie sobie, to się dowiecie :) - to wyrywek z przydlugiej notatki ku pamięci na koncie alternatywnym :).
Za to właśnie KOCHAM profesorowa Szczupaczyńską.
A Szymiczkową :) dodatkowo za historię Krakowa, pokazaną od zupełnie innej strony. I wplecenie w to fabuły. I to z przeproszeniem, trzymającej się kupy. I to nieźle się trzymającej.
Zwłaszcza tej kupy, ktora wraz ze szlamem i różnymi śmieciami, znajdowała się na ulicach, w piwnicach i parterach domów, po zejściu wody.
Ten trup znaleziony w wannie (zupełnie jak Rekopis znaleziony w Saragossie :), jak zwykle jest tylko pretekstem do snucia opowieści o Krakowie.