Coś znajomego, od paru lat trochę zapomnianego,
zaczęło krążyć w powietrzu: strach. Strach szczególny,
zupełnie inny od tego, jaki wywołują choroby, rozbójnicy,
duchy albo śmierć. To był strach przed państwem.
Lodowaty, bezkształtny, zasiewający pustkę w sercu,
lecz mimo to wypełniający sobą wszystko, z godziny
na godzinę, z dnia na dzień począł chwytać swoimi
mackami setki i tysiące ludzi.
Ismail Kadare
zaczęło krążyć w powietrzu: strach. Strach szczególny,
zupełnie inny od tego, jaki wywołują choroby, rozbójnicy,
duchy albo śmierć. To był strach przed państwem.
Lodowaty, bezkształtny, zasiewający pustkę w sercu,
lecz mimo to wypełniający sobą wszystko, z godziny
na godzinę, z dnia na dzień począł chwytać swoimi
mackami setki i tysiące ludzi.
Ismail Kadare