Kruki i wrony kołują nad skrajem lasu przy Gjermundstad. Pewnego człowieka spotkała tragiczna śmierć pod lodowatym śniegiem. Jeden rozdział się zakończył, drugi rozpoczął.
Zbliża się Boże Narodzenie. Ludzie zapalają świece, by odegnać złe moce, lecz przez grube ściany domów do środka wnika i smutek, i radość. Za dnia pali się w kominkach, ale nocą, gdy popiół ostygnie, inne moce dochodzą do głosu.