Gdy tragedia dotyka gospodarstwo, to właśnie Johanna musi odsunąć własne smutki i okazać siłę. Nielekko unieść taki ciężar. Chwieje się niczym młoda sosna w czasie burzy, lecz nie daje się złamać. Miłość do domu oraz ziemi jest zbyt silnie zakorzeniona w jej sercu, by na to pozwolić.
Stopniowo Johanna zmuszona będzie uświadomić sobie, że coraz trudniej podążać kursem, jaki sama sobie wyznaczyła. A w bliskiej obecności Christiana codzienność okaże się nieustannym przypływem groźnych, sprzecznych uczuć.