Cilia podniosła oczy na opaloną twarz rozmówcy. Jego ciemnobrązowe włosy z jaśniejszymi pasmami wypalonymi przez słońce wiły się na kołnierzyku koszuli polo. Mark trzymał ręce w kieszeniach spłowiałych dżinsów, co nadawało mu nieco aroganckiego wyglądu. W dobrze znajomym uśmiechu Marka Cilia zauważyła jakiś nowy odcień. Obawa? Niepewność? Mark ujął ją za łokieć i poprowadził w stronę jachtu. Po drodze rozmawiali o rzeczach bez znaczenia, o pogodzie, o starych znajomych. Cilia zadowolona z takiego tematu rozmowy, zastanawiała się, czemu tak dziwnie reaguje na dotyk dłoni Marka. Co się z nią działo? Przecież już dawno nauczyła się panować nad sobą. Uśmiechnęła się, gdy weszli do kajuty jachtu. Miała wrażenie, że znalazła się w luksusowym kawalerskim apartamencie. Wystrój wnętrza utrzymany był w beżowo-brązowej tonacji. Podłogę wyściełał gruby pluszowy dywan.