Bratu Modestowi i jego zakonnym współbraciom przyszło żyć na styku dwu zachodzących na siebie płyt kulturowych. Nic dziwnego, że nowa epoka wypiętrza się ze starej w sposób dramatyczny. I nic dziwnego, że brat Modest, choć szczerze się stara, nijak nie może sprostać stawianym mu wymaganiom, bowiem to, co jego wychowawcy widzą jako największe nieszczęście, on postrzega jako szczęście. Modest, jego współbracia i ich wychowawcy są więc ludźmi dobrej woli, kierujący się szlachetnymi pobudkami, a mimo to dochodzi do tragedii. Rzecz dzieje się w klasztorze, ale może wydarzyć się wszędzie indziej, wszędzie tam, gdzie rodzi się cokolwiek nowego. Wacław Oszajca