„Sklepik ze słodkimi marzeniami” to lekka i przyjemna powieść na letnie dni. Nie jest ona wymagająca. Napisana jest prostym językiem przez co czyta się ją dość szybko. Ma swoje plusy i minusy jednak.
Holly to kobieta, która osiągnęła już dużo w życiu. Ma dobrą pracę i narzeczonego, z którym planuje kupić dom. Pewnego dnia nakrywa go na zdradzie i te właśnie moment sprawił, że zapragnęła zmienić swoje życie. Postanawia wyprowadzić z dużego miasta do rodzinnej miejscowości i odkupić sklepik ze słodyczami, do którego ma sentyment. Jakie przygody będzie miała Holly by na nowo rozkręcić sklepik? Oj niemałe. Ale jest zaradna i poradzi sobie z mniejszymi i większymi przeciwnościami.
Książka sprawiła, że nie jeden raz uśmiechnęłam się. Posiada również magie małego miasteczka, w którym każdy z każdym się zna. Sklepik ze słodyczami, który Holly zna od dziecka ma dusze i muszę przyznać, że czułam się jednym z klientów.
Autorka świetnie wykreowała główną bohaterkę. Z jednej strony wydaje się zagubioną w rodzinnej miejscowości, a z drugiej strony jest to silna, zdeterminowana kobieta, która dąży do niezależności i spełnienia swoich marzeń.
Jak wspomniałam historia ta ma swoje minusy. Niestety, ale są tutaj momenty, które zbyt rozciągają fabułę, przez co są one nudne. Opisana historia nie wywołała u mnie żadnych emocji. Od czasu do czasu uśmiałam się, ale nic poza tym. Nie uważam jednak, że książka jest zł...