Fragment:
"Była późna noc. Zanosiło się na burzę. Kapitan Mirski zdjął marynarkę, rozluźnił krawat. Był zmęczony. Jeszcze jedna noc w takich warunkach. Wprawdzie był do tego przyzwyczajony, ale każdą kolejną nieprzespaną noc znosił coraz gorzej. Był to znak zmęczenia służbą pełną napięcia i nerwowych sytuacji. Mijało sześć tygodni od dnia przybycia na wybrzeże..."