Czasem, by rozkwitnąć, trzeba wrócić do korzeni, do domu, który kojarzy się każdemu z ciepłem i bliskością rodziny. A jak jest w przypadku Alicji?
Dziewczyna jest na ogromnym zakręcie życiowym. Nie dostaje pracy, która jest jej spełnieniem marzeń. Chłopak zrywa z nią przez wiadomość sms. Nie pozostaje jej już nic innego jak spakować się i wrócić w rodzinne strony. Niestety tam czeka na nią przeszłość, o której starała się zapomnieć. Autorka doskonale uchwyciła motywacje i wewnętrzne zmagania, głównej bohaterki, co sprawiło, że jest bardzo wiarygodna. Dodatkowo na Alicję na miejscu czeka niemiła niespodzianka, pierwsza miłość, Wiktor, który otworzył ponownie już zabliźniające się rany. Dziewczyna pomimo zbliżającego się ślubu siostry nie potrafi zaznać spokoju i cieszyć się jej szczęściem.
Zimowy i świąteczny klimat zachęcił mnie do sięgnięcia po tę książkę. Akcja toczy się w małej miejscowości, która urzeka spokojem i ciszą. Staw, domek, las i przepiękne krajobrazy to coś cudownego i urzekającego. Głównym tematem historii jest strata, która boli mimo upływających lat. Zmaganie się z przeszłością i pokonanie lenków z tym związanych. Jedyną osobą, która wspiera Alicję we wszystkim jest jej babcia, Emilia, jej oparcie i pocieszenie. Rodzice nie mieli tyle czasu by wspierać Alicję, skupili się na młodszej córce, która walczyła z każdym dniem o zdrowie. Ponowny przyjazd zmienił coś w dziewczynie, zaczyna odkrywać siebie na nowo i spogląda inaczej na świat. To wszystko autorka bardzo szczegółowo opisuje. Jest dużo przemyśleń, żali i rozterek z jakimi mierzy się Alicja. Poszukuje tożsamości i sensu życia, które ucieka z każdym dniem. W swojej podróży odkrywa, co tak naprawdę jest dla niej ważne, jakie relacje są bezcenne i jak trudno jest pogodzić się z przeszłością. Musi wsłuchać się w siebie i podjąć decyzję, w którą stronę zamierza kroczyć.
Styl jakim posługuje się autorka jest lekki. Bohaterowie ciekawie wykreowani. Babcia, siostra, matka, Wiktor i inni. Śledzimy przemianę Alicji, ale także stajemy się świadkami jej zmagań z demonami wewnętrznymi, których jest dużo. Może za dużo? Bardzo polubiłam babcię Emilię, która jest bardzo mądrą i ciepłą kobietą. Niestety z Bożeną, matką Alicji nie polubiłyśmy się, a Wiktor to uroczy facet z tajemniczą przeszłością. Bardzo chciałam wiedzieć co się stało, że ta dwójka nie była razem. Dowiedziałam się i kibicowałam im z całego serca.