Książka jest napisana bardzo spokojnym stylem. Coś jakby wspomnienia, które komuś utkwiła w głowie i bardzo chciał o nich opowiedzieć. Przedstawia losy młodej dziewczyny i jej rodziny. Wiemy jak rodzeństwo ją traktowało i jak drobne uważanie miała u mamy. Już jako młoda panienka była bardzo bystra i odważna. Wiedziała jak się targować by jak najwięcej zyskać. Jej postać jest ukazana jako dobra dusza, która nie zawsze miała w życiu łatwo, a domownicy nie zawsze patrzyli na nią dobrym okiem. Autorka opisuje nie tylko ich dorastanie, ale i cudowny krajobraz, który nie tylko ma wygląd, ale i zapach. Nawet zwyczajne pranie było opisane tak jakbym stała obok i czuła woń wpierw brudu, a później tej czystości. To również dość smutne czasy dla kobiet, które nie miały możliwości wybrania sobie męża. Tam albo rodzina lub przyszły partner decydował o tym z kim się ożeni, a ona musiała być mu całkowicie podległa. Nasza postać w momencie poznania dużo starszego mężczyzny pomyślała, że dobrze trafiła. Sugerowała się kilkoma rzeczami, które w późniejszym czasie rozmyły się niczym bańka mydlana. Jak wiadomo, nawet lis potrafi udawać dźwięk kury. Jak zatem zakończyła się ta opowieść? Czy możliwe jest tu szczęśliwe zakończenie?
To pozycja o dawniejszych czasach, więc trudno powiedzieć czy ma jakieś przesłanie. Czasy mocno się zmieniły, a jedyne co pozostało to samo, to naiwność dziewczyn. Może to dziwnie zabrzmi, ale im bardziej ktoś jest dla nas doskonały, tym bardziej powinniśmy mu się przyglądać. Historia przedstawia nostalgię, marzenia i smutek. Napisana w stonowanym rytmie, bez głośnych emocji, coś jakby cierpienie w ciszy. Jest bardziej opowiedziana, nie ma wiele dialogów. Jeśli już występują, to mają na celu zwrócenie naszej uwagi na dany moment. Myślę, że fanom literatury obyczajowej się spodoba. Pod koniec może nadejść u nas fala pewnych wspomnień z dzieciństwa, u każdego będą to sfery marzeń i dziecięcych planów, które zrównamy z tym, co posiadamy obecnie. Jest dobra na moment zatrzymania. Przeczytajcie:-)