Przed laty Zuzanna zaczęła pracę jako gosposia w pięknym domu na warszawskim Żoliborzu. Jej poprzedniczki nie potrafiły dogadać się ze schorowaną panią domu, Eweliną oraz jej córkami. Po śmierci żony, Julian ogłasza swoje zaręczyny z Zuzanną. Jego dorosłe już córki, Róża i Urszula, mówiąc delikatnie, nie są zachwycone tym pomysłem. Podejrzewają byłą gosposię o złe zamiary i chęć zagarnięcia majątku ich ojca dla siebie. Jednak kobieta skrywa w sercu pewną tajemnicę i ból, który dźwiga od wielu lat. Co musi się stać, aby córki pana domu i jego nowej żony uległy poprawie? Czy w ogóle istnieje taka siła?
"Sekrety domu Bille" to książki, które czyta się na raz. No może na dwa, bo zostały podzielone na osobne tomy. Nie są to opasłe tomiszcza, a lektury liczące po 200 i 300 stron. Losy bohaterów, ich motywacje, działania, wybory i historie pochłania się z prędkością światła.
Książki utrzymane są w klimacie, który łączy współczesność z takim arystokratycznym vibem. Relacje międzyludzkie, które zostały zaprezentowane przez autorkę, są jak żywcem wyjęte z prawdziwego życia. Oprócz strachu córek przed zagarnięciem majątku przez swoją macochę, odrzuceniem przez ojca, mamy tu nieszczęśliwe małżeństwo, despotyczność, oschłość względem najbliższych członków rodziny i taką usilną potrzebę podtrzymywania pamięci o zmarłej matce, o sobie, o tym, jak było kiedyś. Nieprzepracowana śmierć Eweliny stała się dla Róży i Urszuli idealną kartą przetargową w relacjach z ojcem.
Historie rodziny Bille czyta się naprawdę przyjemnie, to po prostu dobre obyczajówki, ale obawiam się, że nie zostaną w moim sercu na długo. To, co podobało mi się w nich najbardziej, to opisy przeżyć poszczególnych postaci — dzięki nim zyskałam szerszą perspektywę na wiele kwestii, z różnych punktów widzenia oraz to, że mimo niewielkiej liczby stron, losy bohaterów i opisy ich emocji zostały rozpisane w sposób niespieszny i nie odniosłam wrażenia, że autorka pędzi z akcją, byle tylko już skończyć - a takie przypadki też znam w literaturze.
Polubiłam te książki. Nie pokochałam ich, ale szczerze polubiłam.