Kłopoty w szkole, niezrozumienie przez rodzinę, konflikt z przyjacielem, to wszystko jest częścią życia Hartleya, które zmieniło się momentalnie wraz z ucieczką starszego o kilka lat brata- Jacksona. On Zostawił całą rodzinę i uciekł po prostu z domu... a wraz z nim cała energia, którą był przepełniony cały rodzinny dom Hartleya. Życie rodziny zmieniło się nie do poznania, a Hartley nie widzi już innego sposobu na życie niż czarno- biały świat, aż do momentu, gdy... odnajduje pierwszą, tajemniczą karteczkę!
Książka nie była raczej wesołą, tryskającą szczęściem pozycją, bo tego nie mogę tak nazwać. Zniknięcie brata mocno dotyka naszych bohaterów, niektórzy dosłownie pogrążają się w smutku na tyle, że nie widzą, iż życie toczy się dalej.
Oczywiście były momenty w których robiło się ciepło na sercu albo po prostu uśmiech sam pojawiał się na twarzy, ale nie było jednak tego dużo w pierwszej części książki, na to trzeba było trochę poczekać. Co też jest według mnie zauważalne, bo mimo że pojawiał się (inny, ważny) wątek na początku książki to i tak na pierwszy plan wysuwał się problem rodzinny, głównego bohatera.
Akcja toczy się raczej powoli, ale muszę dodać, że były jednak momenty gdzie autor przyspieszył ją nieco, co też urozmaicało książkę, bo tez cały czas w jednym tempie to książka zaczęłaby przynudzać, prawda?
Bohaterowie naprawdę dobrze wykreowani co dawało t...