Robert Van Gulik był holenderskim dyplomatą i sinologiem. Długie lata spędził na Dalekim Wschodzie, gdzie też spędził dzieciństwo. Był cenionym naukowcem jak i znawcą sztuki Chin i Japonii. Cała seria książek została napisana dla czytelnika azjatyckiego, a więc bardzo wiernie oddaje klimat, zwyczaje i sposób postępowania i krajobrazy Chin. Sam bohater jest wzorowany na postaci historycznej. Di Renjie żył w latach 630 – 700 n.e. i pełnił funkcje sędziego w wielu miastach, aby pod koniec życia zostać ministrem w stolicy cesarstwa. Towarzyszymy więc sędziemu w kolejnych miastach wraz z trzema żonami i liczną służbą, gdzie rozwiązuje zagadki różnych zbrodni. Mimo że akcja powieści dzieje się wieki temu, sama postać jest wzorowana na angielskich kryminałach i po pewnymi względami przypomina Herculesa Poirot. Sędzia Di jest inteligentnym i dociekliwym człowiekiem, a przy tym mądrym i służącym potrzebującym radą i pomocą. Przeżywa nieraz przygody mrożące krew w żyłach. Oprócz tego dostajemy ciekawych bohaterów drugoplanowych i trzecioplanowych. Książki są napisane dość prostym językiem, ażeby nam jeszcze ułatwić autor zamieszcza spis wszystkich bohaterów i mapki, gdzie toczy się akcja. Każdy tom serii jest osobnym opowiadaniem. Z przyjemnością towarzyszymy bohaterowi w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych i dociekaniu prawdy, bawiąc się przy tym wyśmienicie. Jednak tym razem była to najsłabsza książka z serii i nie zaintrygowała mnie, ani nie rozbawiła.