A mury runą, runą, runą…
Mury runęły, ściany pozostały.
Powieść Pawła Daniela Zalewskiego Ściana jest widokówką z tego świata, sygnowaną samotnością, hipochondrią przechodzącą w głęboką patologię, siłą woli i poszukiwaniem miłości. Pod względem artystycznym jest bardzo interesującą pozycją.
Ściana to dwie na pozór odrębne historie napisane zwinnym, lekkim piórem. Łączy je tylko jedno: tytułowa ściana. Dwie - przeplatające się w powieści - opowieści mogą przywołać błędne skojarzenie, że każdy z głównych bohaterów szuka czasu, który skończył się bezpowrotnie. Czasu Prousta. Jednak zarówno Topinambur, jak i Serwer chcieliby raczej wymazać coś, co zdarzyło kiedyś w bliskiej lub odległej przeszłości, niż wrócić do tego, co było. Zalewski wykłada karty bohaterów na stół - odkrywa bolączki czasu ich dzieciństwa i młodości, zachowując się jak rasowy psychoanalityk. A ponieważ teraźniejszość stała się córką przeszłości, traumatyczne przeżycia wciąż odbijają się od obu płaszczyzn tytułowej ściany.
Ściana to także przykład własnego, ciekawego i znajdującego się na wysokim poziomie warsztatu pisarskiego. Nade wszystko autor imponuje zdolnością swobodnego przemieszczania się pomiędzy stylami językowymi, od potocznego do naukowego, pomiędzy odmianami języka, od gwary do slangu. Zalewski wykazuje się nie tylko bardzo dobrą znajomością poruszanych zagadnień, ale i wnikliwością oceny faktów, umiejętnością budowania z nich intrygującej fabuły, zdolnością snucia wielowątkowych dygresji przy równoczesnym stałym utrzymywaniu wytyczonej głównej linii rozwoju wypadków.
Tytułowa Ściana przeplata fabułę na zasadzie delikatnego Leitmotivu. Pojawia się jako ściana w bloku, za którą toczy się życie sąsiadów; podwójna ściana w wiejskim domku, w której można się skryć; ściana serca, której mięśnie mogą przerastać przy kardiomiopatii; podwójna ściana pod parapetem, w której ukryty jest "klucz" do "nowego świata" zaginionego brata Antoniego;wreszcie ściana, która dzieli i łączy mieszkanie Topinambura i Serwera. Zalewski ukrył jednakże w tekście jeszcze jedną, najważniejszą i najtrudniejszą do wykrycia przez nas samych - ścianę, którą odgradzamy się od ludzi. Zbudowaną z naszych osobistych obsesji, natręctw, lęków, obrzędów, przekonań, wytyczoną ostrokołem samotności, upartości, malkontenctwa, czarnowidztwa, zabobonów…
Być może morał tej powieści jest banalny: żeby pokonać ścianę, trzeba się zmierzyć z samym sobą. Ale obie strony wymownej "ściany" naprawdę zadziwią każdego czytelnika. I zaręczam, że niejeden z nich z niecierpliwością będzie czytał tę książkę, aby się dowiedzieć, który z bohaterów przebije głową mur.
Mijają systemy, upadają dyktatury, przemija dzieciństwo, młodość. Pozostaje to, kim po drodze staliśmy się. Ściana lub drzwi.
Gorąco polecamy zmierzenie się z powieścią Pawła Daniela Zalewskiego i z samymi sobą. Być może otworzy się jakaś dawno nieużywana furtka.
Mury runęły, ściany pozostały.
Powieść Pawła Daniela Zalewskiego Ściana jest widokówką z tego świata, sygnowaną samotnością, hipochondrią przechodzącą w głęboką patologię, siłą woli i poszukiwaniem miłości. Pod względem artystycznym jest bardzo interesującą pozycją.
Ściana to dwie na pozór odrębne historie napisane zwinnym, lekkim piórem. Łączy je tylko jedno: tytułowa ściana. Dwie - przeplatające się w powieści - opowieści mogą przywołać błędne skojarzenie, że każdy z głównych bohaterów szuka czasu, który skończył się bezpowrotnie. Czasu Prousta. Jednak zarówno Topinambur, jak i Serwer chcieliby raczej wymazać coś, co zdarzyło kiedyś w bliskiej lub odległej przeszłości, niż wrócić do tego, co było. Zalewski wykłada karty bohaterów na stół - odkrywa bolączki czasu ich dzieciństwa i młodości, zachowując się jak rasowy psychoanalityk. A ponieważ teraźniejszość stała się córką przeszłości, traumatyczne przeżycia wciąż odbijają się od obu płaszczyzn tytułowej ściany.
Ściana to także przykład własnego, ciekawego i znajdującego się na wysokim poziomie warsztatu pisarskiego. Nade wszystko autor imponuje zdolnością swobodnego przemieszczania się pomiędzy stylami językowymi, od potocznego do naukowego, pomiędzy odmianami języka, od gwary do slangu. Zalewski wykazuje się nie tylko bardzo dobrą znajomością poruszanych zagadnień, ale i wnikliwością oceny faktów, umiejętnością budowania z nich intrygującej fabuły, zdolnością snucia wielowątkowych dygresji przy równoczesnym stałym utrzymywaniu wytyczonej głównej linii rozwoju wypadków.
Tytułowa Ściana przeplata fabułę na zasadzie delikatnego Leitmotivu. Pojawia się jako ściana w bloku, za którą toczy się życie sąsiadów; podwójna ściana w wiejskim domku, w której można się skryć; ściana serca, której mięśnie mogą przerastać przy kardiomiopatii; podwójna ściana pod parapetem, w której ukryty jest "klucz" do "nowego świata" zaginionego brata Antoniego;wreszcie ściana, która dzieli i łączy mieszkanie Topinambura i Serwera. Zalewski ukrył jednakże w tekście jeszcze jedną, najważniejszą i najtrudniejszą do wykrycia przez nas samych - ścianę, którą odgradzamy się od ludzi. Zbudowaną z naszych osobistych obsesji, natręctw, lęków, obrzędów, przekonań, wytyczoną ostrokołem samotności, upartości, malkontenctwa, czarnowidztwa, zabobonów…
Być może morał tej powieści jest banalny: żeby pokonać ścianę, trzeba się zmierzyć z samym sobą. Ale obie strony wymownej "ściany" naprawdę zadziwią każdego czytelnika. I zaręczam, że niejeden z nich z niecierpliwością będzie czytał tę książkę, aby się dowiedzieć, który z bohaterów przebije głową mur.
Mijają systemy, upadają dyktatury, przemija dzieciństwo, młodość. Pozostaje to, kim po drodze staliśmy się. Ściana lub drzwi.
Gorąco polecamy zmierzenie się z powieścią Pawła Daniela Zalewskiego i z samymi sobą. Być może otworzy się jakaś dawno nieużywana furtka.