Rzecz cała dzieje się chyba na przedmieściach Bostonu, a na pewno przy nie bardzo ruchliwej ulicy, skoro chłopcy pogrywają sobie na niej w hokeja, na przykład. Jest rok 1975, Sean, Jimmy i Dave zabijają sobie czas zastanawianiem się czy ukraść czyjś samochód, aby sobie pojeździć.
Chłopcy mają po jedenaście lat i wygląda na to że im się nudzi. Narasta sprzeczka, nagle ni z tego ni z owego koło krawężnika zatrzymuje się samochód i wysiada z niego mężczyzna, po krótkiej rozmowie każe Dave'mu wsiadać do swojego samochodu. Chłopiec ociągając się, wsiada.
Pozostała dwójka nie robi nic aby temu zapobiec. Mały Dave wraca po czterech dniach. Co działo się z chłopcem przez cztery dni ? Dave chce o tym opowiedzieć, jednak nikt nie chce go słuchać, ani matka, ani koledzy, ci ostatni wręcz w mało wybredny sposób dokuczają mu.
Następnie mija 25 lat i trójka niegdysiejszych jedenastolatków znowu musi się spotkać, ponieważ córka jednego z nich zostaje znaleziona martwa. Co więcej można napisać o książce która została już opisana, oceniona i zaopiniowana wiele, wiele razy.
Mogę jeszcze tylko dodać ze swojej strony, to co właściwie też już zostało napisane przez czytelniczkę teri, że mnie również bardziej podobał się film wyreżyserowany przez Clinta Eastwooda.
Mimo że oglądałam go już jakiś czas temu , to wciąż wyraźnie pamiętam, przerażoną buzię Dave'a widoczną przez tylną szybę znikającego za zakrętem samochodu.
Natomiast książka nie jest zła, jednak przydługie w...