Przygnębiający jesienny krajobraz staje się tłem dla przerażających wydarzeń. Jeden z ostatnich powstańców styczniowych wiozący broń zostaje zamordowany przez oddział rosyjskich żołnierzy. Jego ciało rozszarpują ptaki, a dobytek grabi chłop z pobliskiej wioski. Scena nie tylko przyprawia o dreszcze, ale jest oskarżeniem tych, którzy odpowiadają za ciemnotę i nędzę ludu.
Tyle emocji w niedługim tekście noweli mógł zawrzeć tylko prawdziwy mistrz słowa - Stefan Żeromski.