Religijna, francuska, bolszewicka, seksualna, genderowa – mimo że różnorodne, wszystkie rewolucje mają ze sobą coś wspólnego. Są buntem przeciwko zastanemu ładowi, kulturze i moralności, tradycji, ostatecznie buntem przeciwko Bogu, łamaniem prawa przez Niego ustanowionego, burzeniem Jego ładu. Pierwszym i najpotężniejszym rewolucjonistą był i jest Lucyfer. Jak bowiem mówi Pismo Święte „cały zaś świat leży w mocy Złego”, a szatan jest „władcą tego świata”. W świecie szuka on i znajduje współpracowników, których czyni mniej lub bardziej świadomymi narzędziami w celu urzeczywistnienia swojego planu. Planem tym zdaje się doprowadzenie do zniknięcia rodzaju ludzkiego z powierzchni ziemi zgodnie z antyprzykazaniem „bądźcie niepłodni i nie rozmnażajcie się”. Czyż aborcja, antykoncepcja, seksualizacja, ideologia gender, depopulacja, człowiek jako emiter CO2 nie mają tego na celu? Czy nie są to bardziej wyrafinowane metody niż podczas rewolucji francuskiej czy bolszewickiej? Niszczą nie tylko ciało, ale i ducha. Jednocześnie człowiek uważa je za zdobycze cywilizacyjne i prawa człowieka... Plan jest na wskroś inteligentny, iście diabelski.