Reprieve” drugi tom Dylogii Perdition to powieść, która już od pierwszych stron trzyma czytelnika w napięciu, wciągając go w pełną emocji historię Fallon. Główna bohaterka zmaga się z bolesną rzeczywistością – jej ukochany zniknął, a ojciec zmusza ją do ślubu z człowiekiem, którego nienawidzi. Jej życie staje się coraz bardziej kontrolowane: nie może wychodzić na cmentarz, spotykać się z kuzynem, a nawet swobodnie poruszać. Fallon stopniowo traci nadzieję, a jej świat pogrąża się w mroku.
Już w pierwszym rozdziale autorka wywołała we mnie silne emocje, doprowadzając mnie do łez. Z każdą kolejną stroną uczucia bohaterki, jak i moje własne, zmieniały się wraz z rozwojem wydarzeń.
Powieść wciągnęła mnie do tego stopnia, że zabierałam ją ze sobą wszędzie, nie mogąc oderwać się od historii. Autorka wykonała doskonałą pracę, przenosząc tę opowieść na papier – jej styl, narracja i sposób budowania emocji są naprawdę godne podziwu. Jedyne, co mogłabym uznać za drobny minus, to fakt, że niektóre wydarzenia rozgrywały się zbyt szybko. Przy tak bogatych zdolnościach pisarskich autorka mogłaby spokojnie poświęcić więcej czasu na rozwinięcie niektórych scen, pozwalając czytelnikowi jeszcze głębiej wczuć się w emocje bohaterów i atmosferę całej historii.
Mimo to, książka z pewnością zasługuje na uwagę – czyta się ją niezwykle szybko, a jej wciągająca fabuła sprawia, że świat dookoła przestaje istnieć. Z każdą stroną coraz głębiej zanurzamy się w opowieść, a autorka przenosi nas do zupełnie innej rzeczywistości, z której trudno się wyrwać. *Reprieve* ma tę magiczną moc, że całkowicie pochłania czytelnika, nie pozwalając mu na chwilę wytchnienia, aż do samego końca.