...zdałem sobie sprawę z potrzeby odreagowania tego, co mnie spotkało. Tak traumatyczne przeżycia wymagają jakiegoś ujścia, a ja je znalazłem właśnie w tej książce. Jedni spotykają się w tym celu z psychologiem, inni z przyjaciółmi przy drinku opowiadając swoje przeżycia do znudzenia i w ten sposób oswajają, obłaskawiają swoje „smoki”, by było możliwe znośne życie, przy koegzystencji z nimi. Dla mnie te wszystkie środki – to było i tak za mało nawet po ich połączeniu. Dopiero powrót do pisania tej książki dał mi możliwość dogłębnej analizy każdej chwili z tamtych zdarzeń, a co za tym idzie – ich odreagowania. (ze wstępu Autora)