Czy sięgnęliście w tym roku już po jakiś debiut?
Dziś przychodzę do Was z książką, budzącą emocje… lęk, niepokój i grozę. Maciej Torebko oddał w nasze ręce swoją pierwszą książkę i powiem Wam… że będę niecierpliwie czekała na kolejne.
Główny bohater, Ariel Janicki, wkracza w przestrzeń literacką z przytupem. „Murowane z cegły, zabytkowe budynki sprawiały wrażenie odpornych na czas. Przetrwały czasy Imperium Rosyjskiego, obydwie wojny światowe, komunę i demokrację, jednak na największą próbę wystawił je podkomisarz Ariel Janicki. Emerytowany kibol, policjant i ojciec w jednej osobie nie miał litości dla starych drewnianych drzwi. Nienaoliwione zawiasy wydały potępieńczy jęk, jaki zapewne można usłyszeć jedynie w piekle.” To postać pełna, niebanalna, krwista. Prowadzona przez niego sprawa stanowi wyzwanie nawet dla takiego policjanta, który nie boi się przekraczać granic i bezpardonowo dąży do osiągnięcia wyznaczonego celu.
A sprawa jest intrygująca… tak jak umysł fanatycznego wyznawcy. „Degeneracja i zwyrodnienie ludzkości coraz bardziej wypierały boską cząstkę człowieczeństwa. Demony z coraz większą bezczelnością przejmowały kontrolę nad niczego niespodziewającymi się ludźmi. Codziennie musiał stawiać czoła wszechobecnemu złu i zniszczeniu, jakie za sobą ciągnęło. On, jako jeden z nielicznych, oświecony. On widział i wiedział. Nie mógł być obojętny. Od niego zależała przyszłość. On musiał być żołnierzem, dowódca i kula. On był Ręka Boga.”
Fanatyzm, obłęd, psychopatyczne podejście do wymierzania kary… a w tle Biblia… Stary Testament. Maciej Torebko ukazuje chory umysł psychopaty z głębokimi ranami z okresu dzieciństwa. Człowieka, który biczując się, planuje kolejne, jeszcze brutalniejsze zbrodnie… który uważa, że wypełnia wolę Boga, że przybliża ludzkość do życia w świecie bez grzechu. „Wąż, jaszczurka, jeden pies. W obydwu przypadkach upadły szukał schronienia na ziemi. Obydwa były wcieleniem i kwintesencją zła. Zasługiwały tylko na jedno. Zamknął oczy i głęboko nabrał powietrza. Zapach stęchlizny, na przekór zdrowemu rozsądkowi, działał na niego uspokajająco.”
Gorąco polecam lekturę książki „Ręce Boga”… bo to niesamowicie zręczne połączenie morderstw, analizy psychopatycznego umysłu szukającego rozgłosu, scen biblijnych i fantastycznego humoru… a to wszystko doprawione ojcowską miłością do córki… miłością nadającą sens życiu.
Gorąco polecam tę pełną, niesamowitą i brutalną historię.