Opinia na temat książki RAK. Psy szczekają, karawana jedzie dalej

Panie Dzieju, jak to się w życiu różnie plecie. Można by sądzić, że jeżeli ktoś osiągnął sukces finansowy, to ma już wszystko. A tymczasem okazuje się, że często zdobycie pieniędzy okupione było zaniedbaniem sfery duchowej, a konkretnie rzecz ujmując – miłości. Wydawać by się mogło, że tak tylko w romansach bywa, lecz to nieprawda. Iwo Rak żeruje na braku poczucia własnej wartości kobiet, z którymi się spotyka. Wyszukuje te, które potrzebują wsparcia. Mami je pieniędzmi, obietnicami, dobrym traktowaniem, pomocą okazywaną w trudnych sytuacjach. A potem? Potem, jak to w życiu bywa, zaczynają się schody… Podczas lektury nie raz, i nie dwa, przyszło mi do głowy, że szkoda, iż nie ma już instytucji swatki. I to takiej, która skrupulatnie sprawdzi starającego się, a nawet jego rodzinę do czwartego pokolenia, zada wszystkie niewygodne pytania i nie zawaha się, by zweryfikować prawdziwość odpowiedzi. Współczesne wyemancypowane kobiety, gdy postanowiły, że same lepiej wybiorą, w pewien sposób wystawiły się na łup różnych popaprańców. Bo kto by się spodziewał, że ten miły, uprzejmy człowiek okaże się socjopatą. Hmm… Gdy czytam tego typu książki, to czasami zastanawiam się jakie szanse ma współczesna kobieta, aby trafić na przyzwoitego mężczyznę, który nie będzie znęcał się nad nią psychicznie lub fizycznie, lecz będzie dla niej partnerem. Co nie znaczy, że kolejna powieść na ten sam temat nie zrobiła na mnie wrażenia. Socjopaci są przerażający, ponieważ się nie przejmują normami społecznymi. Nic ich nie powstrzyma przed osiągnięciem celu. Chcecie się przekonać w jaki sposób można omotać inteligentną kobietę? Zapraszam do lektury. Może nie tylko dla przyjemności, lecz i ku przestrodze.