"Po ulicy biegał chłopiec. Miał siedem lat i grał w strony. Ta gra polegała na tym, że patrzy się tylko w jedną stronę. W prawo, w lewo, pod nogi lub ma się głowę wykręconą do tyłu. Niezupełnie, rzecz jasna, ale w miarę możliwości.
I on tak właśnie grał. Patrzył cały czas w lewo.
I on tak właśnie grał. Patrzył cały czas w lewo.
A na lewo był płot i budka z papierosami, potem znowu płot i mur domu. To był jego dom. Blok 3C.
Nagle, nieoczekiwanie – pisk opon i suchy, ostry trzask – sypnęły iskry i iskierki tłuczonego szkła.
Nagle, nieoczekiwanie – pisk opon i suchy, ostry trzask – sypnęły iskry i iskierki tłuczonego szkła.
To był wypadek samochodowy! Dwa, a może nawet i trzy samochody!!
Kilku biegnących potrąciło go; nie odwrócił się jednak, aby zobaczyć:
to się działo po jego prawej stronie…"
Kilku biegnących potrąciło go; nie odwrócił się jednak, aby zobaczyć:
to się działo po jego prawej stronie…"