Tak ilustrator mówił o powtawaniu ilustracji do tej książki:
" Oprawa „Najpiękniejszego miejsca w lesie” Wyszomirskiego była dla mnie niezwykle życiowa. Nie wiem, czy Pani miała przyjemność poznać tą opowieść, jednak obecny w niej motyw kolejki, w czasach PRL był wszystkim znany aż nader dotkliwie. Na tamte czasy to były bajki nowoczesne, niemile widziane w redakcjach, demaskujące codzienne życie. Wyszomirski zmarł w czasach PRL-u, miał dosyć życia w nim. Okres PRL-u dla każdego z nas był niezwykle trudny. Już w czasie studiów łapałem zlecenia do gazet. Umiem rysować, lubię to robić i będę chciał to robić zawsze, myślałem. Różnych zawodów plastycznych się trzymałem. Wykonywałem nie tylko ilustracje, również plakaty i okładki, z tego się żyło. Mieszkaliśmy z żoną i córkami przez siedem lat w piętnastometrowym mieszkaniu. Na całe szczęście zrobiłem jedną z solidnych prac, za którą mogliśmy zacząć żyć w godziwych warunkach, no ale wszystkim było ciężko, nie narzekaliśmy zbytnio tylko po prostu żyliśmy dalej. Najbardziej jednak przykre są wspomnienia tak bardzo dzisiaj aktualne. W życiu każdego z nas istnieje przyjaźń, a obok niej zazdrość. Widoczne jest ot zwłaszcza w grupie tych samych zainteresowań oraz umiejętności. Świat artystyczny nie jest piękny wewnętrznie, obecna jest w nim zazdrość: jeden dostaje (nagrodę) a drugi nie to trudne, że takie rzeczy dzielą ludzi. No ale takie jest życie I tak jest na całym świecie, każdego dnia w każdym środowisku. "
" Oprawa „Najpiękniejszego miejsca w lesie” Wyszomirskiego była dla mnie niezwykle życiowa. Nie wiem, czy Pani miała przyjemność poznać tą opowieść, jednak obecny w niej motyw kolejki, w czasach PRL był wszystkim znany aż nader dotkliwie. Na tamte czasy to były bajki nowoczesne, niemile widziane w redakcjach, demaskujące codzienne życie. Wyszomirski zmarł w czasach PRL-u, miał dosyć życia w nim. Okres PRL-u dla każdego z nas był niezwykle trudny. Już w czasie studiów łapałem zlecenia do gazet. Umiem rysować, lubię to robić i będę chciał to robić zawsze, myślałem. Różnych zawodów plastycznych się trzymałem. Wykonywałem nie tylko ilustracje, również plakaty i okładki, z tego się żyło. Mieszkaliśmy z żoną i córkami przez siedem lat w piętnastometrowym mieszkaniu. Na całe szczęście zrobiłem jedną z solidnych prac, za którą mogliśmy zacząć żyć w godziwych warunkach, no ale wszystkim było ciężko, nie narzekaliśmy zbytnio tylko po prostu żyliśmy dalej. Najbardziej jednak przykre są wspomnienia tak bardzo dzisiaj aktualne. W życiu każdego z nas istnieje przyjaźń, a obok niej zazdrość. Widoczne jest ot zwłaszcza w grupie tych samych zainteresowań oraz umiejętności. Świat artystyczny nie jest piękny wewnętrznie, obecna jest w nim zazdrość: jeden dostaje (nagrodę) a drugi nie to trudne, że takie rzeczy dzielą ludzi. No ale takie jest życie I tak jest na całym świecie, każdego dnia w każdym środowisku. "