„Przez sekundę w sferze wiersza” jest wyborem wierszy łotewskiego poety Marisa Salejsa w przekładzie Miłosza Waligórskiego. Wiersze te można nazwać medytacją. W minimalistycznej formie poeta kondensuje milczenie, jakby w myśl zasady: jestem poetą, nie mam nic do powiedzenia. Salejs unika mówienia – rozwlekłego mówienia – przede wszystkim z wrodzonej delikatności. Wie, że każde słowo jest uzurpacją, klatką, w której język zamyka to, co powinno być wolne. Stąd w jego wierszach mnóstwo istot małych, ulotnych – poeta muska je wierszem i pozwala frunąć dalej, w swoją drogę.
Poezja łotewska, również współczesna, ufundowana jest na dainach, krótkich formach ludowych, często będących kontemplacją natury (z racji pogańskiego pochodzenia bliżej im do buddyzmu, powiedziałbym, niż do chrześcijaństwa). To samo dostrzega Miłosz Waligórski w poezji Marisa Salejsa: kontemplację natury, której człowiek jest nie tyle częścią, ile gościem, bywalcem. W jednym z wierszy bohater liryczny odwiesza z powrotem na gałąź jabłka, które opadły na ziemię. Kryje się za tym pragnienie restytucji raju, swoista apokatastaza w skali mikro.
Poezja łotewska, również współczesna, ufundowana jest na dainach, krótkich formach ludowych, często będących kontemplacją natury (z racji pogańskiego pochodzenia bliżej im do buddyzmu, powiedziałbym, niż do chrześcijaństwa). To samo dostrzega Miłosz Waligórski w poezji Marisa Salejsa: kontemplację natury, której człowiek jest nie tyle częścią, ile gościem, bywalcem. W jednym z wierszy bohater liryczny odwiesza z powrotem na gałąź jabłka, które opadły na ziemię. Kryje się za tym pragnienie restytucji raju, swoista apokatastaza w skali mikro.