Czasami wystarczy nam nazwisko autorki, by wiedzieć, czy dana książka jest dla nas, czy nie. Ja nawet nie wątpiłam w to, że zostanę tu oczarowana pod każdym możliwym względem. To jedna z najbardziej świątecznych książek, która podkreślała to na każdym kroku. Akcja toczy się kilka dni przed Bożym Narodzeniem i jest podzielona na trzy opowieści, które się ze sobą łączą. W jednej czytamy o kobiecie, która każdego dnia czuje się coraz gorzej. Robi co może, by nie pokazywać domownikom, że wciąż coś ją boli, choć w pewnym momencie oni zauważą, że coś przed nimi ukrywa. W tej opowieści ukryta jest również druga, która przedstawia nastoletniego chłopca, który jest zakochany w dziewczynie z którą mają lekcje. Poznamy również jej zdanie o nim i jak czasami nasz rozum nie nadąża za mową ciała. Niekiedy wstyd przesłania nam myślenie i osądy, o czym oboje się przekonają. W trzeciej historii, która wyrasta jakby z boku poznamy władczą kobietę, która sama wychowuje swojego syna. Planowała wyjechać z nim za granicę, by te święta spędzić naprawdę hucznie, jednak dzień przed wylotem, coś się stało. Odbierając synka ze szkoły napotkali pewien problem, przez co nie zdążyli z niej wyjść przed zamknięciem. Wkrótce się okazało, że tylko ona została w niej uwięziona... Najwyraźniej los zakpił sobie z każdego z nich, albo dał im szansę na naprawienie tego, co zostało nieco zepsute. Los każdej osoby odmienia się tutaj o sto osiemdziesiąt stopni. Tak naprawdę przekonają się, że nie pieniądze, nie zaszczyty i nie sława jest ważna, a właśnie rodzina i czas, który im poświęcamy. Niekiedy los może pokazywać nas w złym świetle, a my ze strachu przed porażką nakładamy na siebie zbroję wiedząc, że ze wszystkimi poradzimy sobie sami. Dopiero, kiedy się otworzymy zobaczymy, że w gruncie rzeczy, to zawsze byliśmy samotni. Tym samym unieszczęśliwialiśmy nie tylko siebie, ale i bliskie osoby z naszego otoczenia. Opowieść pokazała, że każdy z nas zasługuje na drugą szansę. Podkreśliła, że nie można samemu sobie wyzywać i obrażać, gdyż zbyt często zasłyszane słowa przez nas mózg, po mału zaczynają stawać się prawdą. Autorka wspaniałe wykreowała bohaterów, ułożyła ich z ludźmi o przeciwstawnym zachowaniu i ozdobiła ich smutki pięknymi widokami, łańcuchami, lampkami i choinkami o jakich marzą inni, a nie zawsze mogą je mieć. Również dołożyła tutaj czworonogów, by nie zapominać, że również stanowią naszą rodzinę i też mają prawo do szczęścia. Pamiętajcie, że czasami ręcznie zrobiona opaska jest dużo lepsza od drogich prezentów kupionych na szybko:-)
To najpiękniejsza książka na święta, bo pokazała, że najważniejsze jest zawsze wnętrze:-)