W małym miasteczku zostaje zamordowana młoda kobieta. Wszystko wskazuje na to, że winny jest jej partner Edvard. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, jednak zostaje skazany i umieszczony w więzieniu. Co tak naprawdę zdarzyło się w domu Lovisy, czy po latach Vidarowi, lokalnemu policjantowi, uda się dotrzeć do prawdy? Uwielbiam skandynawskie kryminały za ten specyficzny, mroczny klimat. Mimo, że akcja toczy się raczej powoli, powieść trzyma w napięciu i nie pozwala odłożyć na bok. Przepowiednia ma w sobie jednak coś więcej. Zawiera bardzo udaną psychologiczną część. Dużo tutaj duchowych rozterek, przemyśleń bohaterów, każdy z nich ma swoją traumę, z którą stara się zmierzyć. Autor pokazał jak zbrodnia wpłynęła na rodzinę Edvarda, ale też na całe miasteczko. Isak najbardziej przeżywał całą sytuację, dorastał w przekonaniu, że on także zrobi coś strasznego, nieodwracalnego. To on na własnej skórze doświadczył szykan i odrzucenia ze strony rówieśników. Mieszkańcom łatwo przychodzi osądzanie, a raz przypięta łatka, ciąży na rodzinie przez wiele pokoleń. Z dużym zainteresowaniem śledziłam dorastanie i przemianę chłopca, mocno współczułam i kibicowałam, by klątwa się jednak nie spełniła. Nie mogłam się przekonać za to do Vidara, który wydawał mi się strasznym służbistą, sztywnym, mało ludzkim. Podsumowując, Przepowiednia to książka zdecydowanie interesująca, chociaż biorąc do ręki kryminał, oczekiwałabym większego skupienia na samym śledztwie i zbrodni, a nie jak ona wpływa na ...