Książka "Przemilczane" Moniki Neumann nawiązuje do czasów drugiej wojny światowej.
Autorka zaskoczyła mnie tą historią. Nie przypuszczałam, że opowieść okaże się tak mocna i poruszająca. To tylko 150 krótkich stron, które wzbudziły we mnie różne emocje. Począwszy od nadziei przez niedowierzanie, zaskoczenie a na końcu przerażenie i współczucie. Książka pani Moniki niby jest prosta, ale dialogi w języku niemieckim oraz w śląskiej gwarze mogą być dla niektórych utrudnieniem. Mnie jednak spodobał się ten zabieg, ponieważ nadał książce niepowtarzalny klimat i charakter. Dzięki temu bez trudu można wyobrazić sobie tamtejszą ludność oraz jej otoczenie.
Akcja tej historii rozgrywa się w małej wsi położonej gdzieś na Śląsku, gdzie młodzi chłopcy i ich rodziny z obawą i strachem w oczach oczekują na wezwanie dorastających mężczyzn do walki w niemieckiej armii. W miejsce chłopców III Rzesza przesyła młodziutkie dziewczyny, które mają swoją pracą pomagać na roli oraz w gospodarstwie.
Głównymi bohaterami opowieści są młody Fyrtacka oraz Annamarie przysłana do pomocy rodzinie Fyrtacki. Oboje są młodzi i nieświadomi niektórych rzeczy, jednak już niebawem przyjdzie im zderzyć się z przykrą rzeczywistością. Niestety żyli w ciężkich czasach, gdzie wojna, strach, ból i rozgoryczenie potrafią w ludziach rozbudzić najgorsze emocje, a plotki i domysły okazują się bolesne i często tragiczne w skutkach.
To bowiem co wydarzyło się na tej ...