Szlak Appalachów w najstarszych górach Ameryki Północnej niezmiennie przyciąga turystów, którzy pragną pokonać długą i trudną wędrówkę. To właśnie w otoczeniu tak pięknej, surowej przyrody autorka umieściła fikcyjne miasteczko Riverbend. Katelyn najbardziej w życiu pragnie akceptacji i ciepła domowego ogniska. Wychowana w rodzinie zastępczej, właśnie utraciła ukochanego brata. Starając się posklejać złamane serce zmienia pracę i przeprowadza się.
Cooper zastępca szeryfa rozpoczyna kampanię na wymarzone stanowisko. Dzięki wsparciu bliskich stara się pozyskać głosy wyborców. Pewnego wieczoru jadąc na rodzinną kolację zauważa wypadek. Samochód utknął nad stromą przepaścią. Starając się zachować zimną krew udaje mu się wezwać pomoc i podtrzymywać na duchu przerażoną kobietę. To zdarzenie wywołuje niebywałą więź pomiędzy dwojgiem ludzi. Uczucie, które będą starali się zgasić w zarodku.
To piękna, poruszająca książka o rodzącej się miłości, trudnych decyzjach;o bezcennej roli rodziny, akceptacji i wsparciu w trudnych chwilach. Bardzo często poruszana była kwestia wiary i jej wpływu na losy bohaterów, czym nie często spotykam się w książkach. Już sam początek wywołuje ogrom emocji, który niejednokrotnie odczujemy w trakcie czytania.
Lekkość pióra autorki powoduje, że przeczytałam błyskawicznie i z wielką przyjemnością. Wyjątkowe pierwsze spotkanie z autorką, które mnie zauroczyło.
"Czasem rodzina to nie sytuacja, w której się urodziliśmy, lecz ludzie, którzy gdzieś po drodze postanowili nas pokochać".
To idealna lektura na nadchodzące chłodniejsze wieczory.