Prospekt niepodległości

Sporo pozytywnych opinii i komentarzy, bardzo dobre oceny i do tego moje ulubione wydawnictwo, to musiało być coś dobrego, więc chętnie sięgnąłem po lekturę "Prospektu Niepodległości". Po przeczytaniu mam mieszane odczucia. Z jednej strony ciekawy pomysł na intrygę, choć niezbyt oryginalny, do tego ogromna wiedza na opisywany temat, wszystko to nieźle połączone, ale jak dla mnie ma jeden ogromny minus. Mianowicie autor wszystko stara się skrupulatnie i szczegółowo opisywać, co mnie straaasznie nużyło i co chwila odkładałem czytania, bo nijak nie mogłem się wciągnąć. Jeśli bohater konstruuje bombę, mamy to opisane krok po kroku, który przewód łączy z którym i dlaczego. Jeśli sprawdza, czy jest śledzony, to dwie godziny kluczenia po mieście jest również skrupulatnie opisane. Odnosiłem wrażenie, że czytam jakąś instrukcję. Nawet jeśli już zaczynało się coś dziać i akcja przyspieszała z miejsca, to i tak w środku musiał być wstawiony przydługi, szczegółowy opis całej sytuacji. Przez te spowalniacza książka bardzo traci na dynamice. Jej czytanie było dla mnie istną drogą przez mękę (zeszło mi na lekturze prawie dwa miesiące). Zakończenie też bez fajerwerków i dość sztampowe.
Podsumowując, gdyby okroić książkę z tych wszystkich przydługich opisów, byłaby to dobra lektura. Autora jednak nie skreślam i jeśli jeszcze coś napiszę, to może w przyszłości się skuszę.