Świetny prezent pod choinkę nie tylko dla fanów pióra autorki, ale również dla miłośników powieści otulonych w zimowej scenerii i romantycznych historii.
Zaliczam się do każdej z wymienionych kategorii, więc Prędzej piekło zamarznie musiało znaleźć się na mojej półce.
Na wstępie zaznaczę, że w moim odczuciu to inna odsłona autorki niż te, do których byłam przyzwyczajona. Nieco łagodniejsze, bardziej romantyczne i otulające.
Marigold po śmierci ojca przejmuje prowadzenie rodzinnego pensjonatu, jej spokój zostaje zburzony w momencie gdy w mieście pojawia się Saint, dawny przyjaciel, który wyjechał bez słowa lata temu. Nie jest to przyjazna wizyta, bowiem mężczyzna pragnie wykupić ziemię, na której stoi pensjonat. Zarówno Mari, jak i mieszkańcy Silver Springs nie chcą luksusowego kurortu narciarskiego w swoim mieście, bojąc się o swoje małe biznesy i dotychczasowe życie. Dziewczyna zrobi wszystko, aby zatrzymać swój rodzinny skarb... Niestety dość szybko plany obojga krzyżuje uczucie, które się między nimi rodzi...
Powiedziałabym, że Prędzej piekło zamarznie to gotowy scenariusz na film zimowo-świąteczny. Czyta się bardzo szybko, nie ma tu zbędnych opisów i dywagacji. Autorka wie jak zainteresować czytelnika, podrzucając trochę akcji, tajemnicy, romantycznych scen i humoru.
Z dwójki głównych bohaterów moje serce zdobyła Mari, która pomimo straty jedynego rodzica stawała na głowie, aby wszystko w Silver Lodge było idealnie przygotowane dla gości. Czułam uczucie, jakim darzyła budynek, ale również całe miasteczko. Konsekwentnie dążyła do zablokowania budowy kurortu pokazując swoją przebiegłość i odsuwając na bok uczucia względem Sainta.
Całe tło romansu podobało mi się najbardziej, od zimowej scenerii, po klimat małego sennego miasteczka i życia, które się w nim toczyło. Najbardziej podobała mi się scena w chatce w górach, w której mogłam dostrzec szczere intencje i emocje głównych bohaterów. Najmniej podobało mi się przezwisko, którego używał Saint.
Polecam nie tylko na okres świąteczny, ale również na zimowy czas. Koniecznie z gorącą czekoladą pod ręką. 💙